piątek, 28 grudnia 2012

Od Bethani.

Dni mijają a moja grupa ciągle rośnie.Cieszę się ze jest tak dużo chętnych by wejść w życie grupy.Do gustu przydała mi Mejsi.Jest wariatką w dobrym sensie i optymistką.A ja to uwielbiam.Poznałam ją przypadkowo kiedy to biegła przez łąkę za motylem.Przyznam że również byłam za fascynowana jego barwami nigdy wcześniej nie widziałam takiego.Motyl usiadł mi na nosie.A Mejsi wpadła na mnie.
-Bardzo przepraszam.Ale nie gniewasz się na mnie?
-Spokojnie.Nie.Jesteś tu sama?
-Tak...Ale nie ma tego złego!Mogę robić co chcę.
-A w grupie nie mogłaś?
-Nie.Byłam strasznie kontrolowana.Każdy mój krok był śledzony.Czułam się jak w klatce.
-Oooo współczuję.
-Nie musisz pogodziłam się z tym.-Mówiła ciągle z uśmiechem.Nigdy go nie zapomnę.
-A może chcesz dołączyć do mojej watahy?Spokojnie jest tu normalnie.Nikt nie będzie cię śledził.
-W takim razie....ZGODA!.
Tak powstala nasza znajomość.Mejsi jest w grupie ma własną jaskinię obok mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz