sobota, 9 lutego 2013

Od Sayony – pióro cz. 29


-„ Zobaczyłem pióro. Szafirowe pióro. Byłem głupi. Podleciałem do niego i chciałem je zabrać. Myślałem, że to proste…” – zaczął opowiadać feniks. – „Między mną, a iluzją pióra była woda. Trująca. Wyskoczył niej potwór morski. Dość mały, żeby się zmieścić w labiryncie, dość duży aby mnie połknąć. Soki trawienne wypaliły mi pióra. Byłem… łysy. Zebrałem całą moc (wody, jak twoja) i zmusiłem truciznę do pomocy. Wleciała do paszczy potwora, a on… ekdplodował! Byłem wyczerpany, skupiłem resztki magicznej energii, aby odtworzyć swoje pióra. Ale zrobiły się fioletowe.”
- Nie wyglądasz na zmęczonego. – stwierdziłam.
W tym momencie do jaskini wpadła Fire. Była… maleńka.
CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz