sobota, 9 lutego 2013

Od Sayony – pióro cz. 31


- Szłam moim tunelem… i zobaczyłam światło. Czerwone, wyglądało jak ogień. Podeszłam do niego, chciałam się doładować. Ale to były ogniki. Małe diabełki. Weszły na mnie i zaczęły biegać, były wszędzie i gryzły mnie! Zapłonęłam i zaczęłam się kurczyć. Na szczęście opanowałam ogień, że nie zmieniłam się w ognika, ale jak on wyglądałam. Kiedy reszta ogników uznała, że robota skończona poszły sobie, a ja przestałam płonąć. Ale… ciągle byłam malutka! – opowiedziała Fire.
- Prześpijmy się. Jutro może będzie lepszy dzień. – powiedziałam. Z koszyka wyjęłam nogę łosia, którą feniks zdołał powiększyć razem z wodą. Najedliśmy się i położyliśmy spać.
CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz