środa, 23 stycznia 2013

Od Bethan do Demona CD

-Musimy coś z nimi zrobić.-Powiedział Demon.Dobrze o tym wiedziałam że jeśli tu zostaną to będzie źle dla naszej watahy.Nie mogliśmy ich też pochwać by ich duchy nas nie nawiedzały.Snaken był już dość daleko trawił swoją ofiarę.Wiem że nie przyszedł by w tej chwili do mnie.Skupiłam się.I w jednej chwili stałam się Snakenem.Na jego kożyść wyciągnełam z umarłych wolę życia i wszystkie wspomnienia po czym ich ciała po prostu zmieniły się w proch który razwiał wiatr.Obejżałam się.Obok Demona stało moje ciało a w nim dusza Snakena.Czułam jak sie zmieniamy.Snaken stojący obok Demona rusł a ja malałam.
-Bethan dzieki ale nie przerywaj mi posiłku.
-Ach Snaken od kiedy ty mówisz?
-Wiem że wiesz zawsze mówiłem.-Odwróciłam się od niego a on odleciał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz