środa, 23 stycznia 2013

Od Tajemniczej do Bethan-Wojna cz. 5 Walka z Alfą





Gdy odwróciłam się po walce z trzecim wilkiem, jakaś wilczyca (podejrzewam, że Alfa) wbiła mi pazury w brzuch. Zawyłam tak, że prawie ogłuchła i złapała się łapami za uszy. Ta wilczyca wyglądała tak:


Nebbia od razu mnie zauważyła, i wzięła mnie do Jaskini i zaczęła leczyć. Gdy skończyła, znowu poszłam na walkę. Byłam bardzo zła na tą wilczycę. Od razu zaczęłam biec w jej kierunku i rzuciłam się jej na plecy. Byłam wściekle zła... Ale ona też była zła, bo zabiłyśmy z Leylą jej najlepszego wojownika. Zrzuciła mnie na ziemię (jakieś 5 centymetrów od ognia) i zaczęła dusić. Na szczęście obok była Sayna i zabrała ją. Uśmiechnęłam się, ona też i obie wiedziałyśmy co zrobić pobiegłyśmy na nią, rzuciłyśmy ją o ziemię, a Demon trzymał za przednie łapy. Lecz zobaczyłam że Bethan straciła przytomność, a Sharon i Nebbia tego nie zauważyły. Krzyknęłam od razu:
- Bethan straciła przytomność!!
Demon szybko podbiegł do niej i zabrał ją, żeby nasze wilczyce ją uleczyły.
Musiałam przejąć władzę w swoje łapy. Rozdzieliłam nas wszystkich na inne miejsca. Było łatwiej. Wygrywaliśmy. Wilki padały jeden za drugim. Myślę, że dobrze zrobiłam. Zobaczyłam Jukatana leżącego na ziemi, jakieś 2 milimetry od ognia. Szybko do niego pobiegłam. Ogień zaczął już lizać jego sierść. Złapałam go zębami za sierść do Jaskini,
gdzie leczyły Nebbia i Sharon. Sharon zaczęła go leczyć. Bethan przyszła i powiedziała:
- Dobrze sobie poradziłaś!
- Dzięki.


Bethan, jestem dobra na samicę Beta?? Odpowiedz opowieścią.

Wkurzysz mnie w końcu XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz