czwartek, 24 stycznia 2013

Od Demona

Obudziłem się gwałtownie. Była noc. Otrząsłęm się i wyszłam z jaskini. Gapiłem się w czarne niebo. Westchnałem. Stałem na bardzo wysokiej górce. Wtem coś na mnie skoczyło. Turlikaliśmy się w dół. Gdy wylądowaliśmy zauważyłem że to Bethani. Zaśmialiśmy się razem. Po zatrzymaniu się. Zauważyłem że nie jesteśmy na terenach watahy. Wstaliśmy z ziemi.
- Idziemy dalej ?- spytała jeszcze ze śmiechem Bethani
- Pewnie.- odpowiedziałem
Szliśmy gdy dotarliśmy do olbrzymiej góry.
http://www.piotrcelinski.info/wp-content/uploads/gallery/gory_bajkalskie/2000_s21_20.jpg?9d7bd4
Wspinaliśmy się długo. Bethan na przodzie, a ja za nią. Nagle Bethan się poślizgnęła na skale. Zdołałem chwycić ją łapą. Podciągnąłem i znaleźliśmy się na kamiennym osuwisko. Staliśmy tam i się śmialiśmy.
Po0 długiej chwili już bez wpadek dotarliśmy na sam szczyt.
Stały tam ruiny zamku.
http://www.polskiekrajobrazy.pl/images/stories/big/5416ogrodzieniec001.JPG

Bethan ???




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz