poniedziałek, 21 stycznia 2013

Od Bethan do Sayony CD

Nie ruszałam się.Walczyłam z nią umysłem.Wpłynełam na jej mózg na to co widzi.Widziała mianowicie to że wlaczę z nią fizycznie.Po jakiś 2 minutach przestałam oddziałowywać na nią.Spojżała się na mnie i żuciła.Zręcznym ruchem uniknełam ataku.Wezwałam Snakena.Kochał patrzyć jak walczę i jak wygrywam.Specjalnie dla nego uśmiercam gdyż jest on smokiem śmierci.Jak by on miał dobić Dana istota nie przeżyła by bólu rozrywającego serce.Spojżałam na niego a on uchylił mi głowę w znaku pokoju i szacunku a ja zrobiłam to samo.Rywalka znów żuciła się na mnieNie chciałam dłużej czekać.ustawiłam się w pozycji ataku.Łapy przywierały do ziemi, mój odech był spokojny ledwie słyszalny.Coś mnie blokowało pewne ona lecz cieszę się ża mam kogoś takiego ja Snaken, który Wstawił się za mną i wspólnymi mocami unicestwiliśmy żywot Wroga.Snaken za chwilę wysysał z niej całą wolę życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz