Na przeciwko naszego "legionu" stała Brisia ze swoimi wilkami. - Witaj Sayona. - odezwała się, zmroziło mnie. - Ty ją znasz? - zapytał Demon. - Yyyy... Tak jakby... - odpowiedziałam. - Gotowi? - Tak! - odpowiedziały chórem wilki. - Ale pięknie, do ataku! - krzyknęła Brisia. Wrokie wilki powoli, warcząc podchodziły do nas. - Już! - krzyknął Demon. Skoczyliśmy na wilki mroku, prawdziwe piekło. Któryś wiklk (stawiam na Brisię) podpalił pole walki. Zaczął padać deszcz (dzięki bogu!). Zrobiłam z niego dużą kulę, Fire ją podpaliła (potrafi podpalić wodę). Rzuciłam w Brisię, zmieniła się w ducha i przez nią przeleciało... i trafiło w Jukatana. - Aaaah! - krzyknął. - Jukatan, przepraszam... - powiedziałam. - Nic się nie stało. - ziemia uzdrowiła Jukatana i od razu rzucił się na Kali, moją przyrodnią (okropną) siostrę. C. D. N. |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz