Usłyszałam w myślach płacz mojego brata Zanny..Odrazu wyleciałam z akademii prosto do watachy Jakiś wilk trzymał Bruna..jego synka.. -Puść go ! - warknęłam -Nie!.....- szybko odpowiedział Tak mocno się wkurzyłam że postanowiłam go odzyskać.. Oczy zaczęły mi się świecić.złość i strach bulwersowały mnie od środka.. -Ukryjcie się !! -Dlaczego?!-odpowiedzieli wszyscy przestraszeni -Już!- i odradzu się ukryli Bethan nigdy czegoś takiego chyba nie widziała..bo niechciałą się ukryć.. Bethan założyła ochronę bębenkową na całą watahę oprócz tą wrogą Lekko się uniosłam..Z mojego gardła wyłonił się dym a następnie ultradźwięk który ogłuszył i powalił a ziemię wilki w obrębie 80 m odemnie... Wszyscy upadli na ziemię a Bruno pobiegł do rodziny.. Tak mnie to wykończyło że tez padłam...Wszyscy nademną stali i pytali co to było..o co chodzi..Nagle Pitch podbiegł wizą mnie na grzbiet i pobiegł zemną do lasu Pitch? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz