Na polanie było bardzo, bardzo dużo
wilków. Nie lubię przebywać w tłumie, ale jakoś się do tego zmusiłem.
Nebbia ruszyła w stronę jednej z samic, najwyraźniej była to alfa.
Poszedłem za nią, patrząc spode łba na każdego wilka, który się na mnie
gapił. Musiałem wyglądać dziwnie - Król Koszmarów idący za jakąś
wilczycą i starający się o miejsce w watasze...
Nebbia powiedziała coś do alfy, a ja przyglądałem się w tym czasie innym członkom stada. Dużo samic, mniej samców... No, przynajmniej nie będę olewany przez wilki, co najwyżej ignorowany przez wilczyce.
Alfa podeszła do mnie i spytała mnie o imię.
-Pitch - odpowiedziałem.
-Chcesz dołączyć do naszej watahy, prawda?
-Chyba nie mam innego wyjścia.
-Dobrze, zobaczymy, co na to powie reszta stada - powiedziała Alfa i zwróciła się do "reszty stada", którą okazała się... no, cóż, reszta stada.
<Proszę, dokończy ktoś? PLISSS!>
Nebbia powiedziała coś do alfy, a ja przyglądałem się w tym czasie innym członkom stada. Dużo samic, mniej samców... No, przynajmniej nie będę olewany przez wilki, co najwyżej ignorowany przez wilczyce.
Alfa podeszła do mnie i spytała mnie o imię.
-Pitch - odpowiedziałem.
-Chcesz dołączyć do naszej watahy, prawda?
-Chyba nie mam innego wyjścia.
-Dobrze, zobaczymy, co na to powie reszta stada - powiedziała Alfa i zwróciła się do "reszty stada", którą okazała się... no, cóż, reszta stada.
<Proszę, dokończy ktoś? PLISSS!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz