Była noc. Spaliśmy wszyscy. Wtem coś zaczęło mnie budzić. - B-Bethan ?? O co chodzi ?- szepnąłem zaspany - Chodź muszę ci coś powiedzieć i pokazać.- szepnęła w odpowiedzi Wstałem i wyszedłem z jaskini za Bethan. - Podleć do mnie.- powiedziała gdy była w powietrzu. Zacząłem biegać by się zamienić. I szybko się zamieniłem. Podleciałem do Bethan. - Patrz.- powiedziała i wskazała łapą na bijące z lasu światło. - To pewnie tamte wilki, które ostatnio obiecały zemstę. - To pozostanie zagadką.- odpowiedziała - A to drugie ?- spytałem Zlecieliśmy na ziemię. Schowałem skrzydła. - Otóż---- Wtem coś w nas przywaliło. Runęliśmy na ziemię. Leżeliśmy, a to coś stało na mnie, a drugą łapą trzymało Bethan. Wpadłem na pomysł. Chwyciłem zębami nogę przeciwnika i pociągłem. Zwierzę wywaliło się na Bethan. - Demon, ratuj !!!- krzyknęła Odepchnąłem głową jak się okazało wilka i odciąłem od niego Bethan. Biegliśmy. Nakazałem pojawienie się skrzydeł. Wilk biegł za nami. Odbiliśmy się od ziemi bu odlecieć, ale się stało.... Wilk wyskoczył w powietrze i chwycił Bethan za nogę. Pociągnął i Bethan spadła na ziemię. Wilk zaczął ją gryźć i łamał jej skrzydła. - ZOSTAW JĄ !!!!!!!!!!!!!!!- wrzasnąłem Schowałem skrzydła i znalazłem się przy Bethan. Wyrwałem ją spod łap wilka i odciąłem na bok. Wilk skoczył na mnie. Chwyciłem go za szyję i rzuciłem z całej siły o ziemię. Zdzielił mi łapą w oko. No i sprawił że z nim koniec. Bo uruchomiła się Furia. Walczyłem z wilkiem i po jakiś 2 minutach, wilk padł. Podbiegłem do już nie białej Bethan tylko czerwonej z krwi. Oddychała ciężko, traciła dużo krwi. Łza mi się w oku zakręciła. Położyłem się za nią. Byłą północ. Czuwałem tak z 2 godziny. Zawyłem tak głośno że cały świat mnie słyszał. Usnąłem. Po jakich 5 minutach. Oślepił mnie błysk światła. Jakiea wilki biegły w moją stronę. Nastoszyłem się i warczałem. - C-C-Co się dzieję ?- spytała cicho Bethan - Nic, leż. Zauważyłem w tych wilkach Mejsi i Tajemniczą. Reszta biegła za nimi. Plis, niech ktoś dokończy |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz