wtorek, 29 stycznia 2013

Od Tajemniczej do Behan i Demona





Dziś w nocy, obudziłam się, lecz nie było żadnego odgłosu, który mógłby wywołać u mnie nagłe obudzenie się. Było zbyt cicho... Czułam to... Poszłam do Jaskini Bethani. Wiedziałam, że prędzej czy później, coś się stanie. Poszłam,bo gdyby jednak coś się stało, chciałam za wszelką cenę ochronić Alfę, nawet gdybym miała zginąć. Chociasz nic się nie działo,kiedy do niej szłam, byłam pewna, że coś się święci... Gdy do niej doszłam,spokojnie spała, obok Demona. Wszysko było (narazie) dobrze. Rozejżałam się trochę po Jaskini, czy napewnonie ma tam żadnego, obcego naszej Watasze wilka. Było pusto. Nagle, gdy chciałam się już odwrócić, (chciałam stróżować przed ich Jaskinią) Jakiś wilk zaczął mnie dusić. Przybiegł inny wilk z ostrym narzędziem, którym jednym rychem momentalie może zabić. (Oczywiście też mogę sobie takie wyczarować, mam moc, że w każdej chwili mogę wyczarować sobie dowolny atrybut) Podszedł do Demona, ostrząc sobie to niebezpieczne narzędzie. Po chwili, nadszedł kolejny wilk, który z kolei szykował się na zabicie Bethan. Gdy zobaczyłam, że już szykują się na zabicie naszych Alf, zrobiłam się zła tak jak Demon, kiedy ma Furię (Tylko, że ja nie miałam oczu palących się z wściekłości). Ugryzłam tego wilka, który mnie dusił. potem jeszcze go kopnęłam. Wilk zawył z bulu, a potem uciekł kulejąc. Jeden z tych wilków, które miały za zadanie zamordować nasze Alfy,mróknął do drugiego:
-"No i super! Jak Stefana przepędziła to już po nas!"
Zaczęłam od razu biec na te wilki. Najpierw, rzuciłam się na wilka, który miał zabić Demona. Wbiłam mu pazury w pierś, odebrałam narzędzie, i zaczęłam mu grozić, że jak nie dołączy do swojego kolegi Stefana, (który już uciekał) to zaraz go zabiję. Chciał się jeszcze na mnie rzucić, ale udałam, że ja już na niego biegnę, i zrobiłam jeden szybki krok do przodu. Od razu uciekł. Odwróciłam się do wilka, który już trzymał Bethan (obudziła się ale nic nie mówiła). Lekko przycisnął narzędzie do jej szyi, że jeszcze jeden ruch, i zaczęła by lać się z niej krew. Miałam ochotę od razu sięna niego rzucić i zabić. Przecież on chiciał zabić mi Alfę. Lecz szybko powiedział nabierając ciut odwagi:
-" Ejejejejej!! Nie zbliżaj się. Jeszcze jeden krok w moją stronę, a Twoja Alfa zginie na zawsze!"
Wpadłam na pomysł, który może nie wypalić, ale warto sprubować. Zapytałam:
-Ej, zadam Ci zagadkę. Co jest czarne, brzydkie i zaraz go tu nie będzie?
-Hmmm trudne...
Zaczął myśleć,głowić się nad zagadką, a ja powoli zaczęłam zbliżać się, by uratować Bethan. Zaczęłamsię kręcieć przechwytając broń. Bethan wyślizgnęła się z pod jego uścisku. Wilk powiedział do mnie gdy ja zaczęłam zbliżać się do niego już z dwomana narzędziami.
-Czekaj czekaj! Już sobie idę, ale powiedz mi jakie jest rozwiązanie zagadki!
-Ty!
Wilk uciekł gdy zaczęłam biec na niego z bronią.
-Tajemnicza... nie wiem co powiedzieć... dziękuję bardzo za uratowanie nam życia.
-Nie ma za co. Wiem, że nie mam stanowiska 'Obrońca Alf" , ale mam zaszczyt chronić Alfy takie jak wy. Dziękuję, że miałam okazję ochronić Was przed niebezpieczeństwem.
- Jak mogę Ci się za to odwdzięczyć?
<< Chciałabym być Samicą Beta... >> - pomyślałam..
Niestety Bethan, dzięki swojej mocy czytania w myślach, usłyszała to...

Bethan dokończysz??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz