wtorek, 1 stycznia 2013

Od Bethi do Damona

Zaczęłam płakać.Czułam się jak ofiara losu.Damon walczył za mnie w mojej walce.
-Jesteś idiotą.-Powiedziałam przez łzy.
-Czemu?
-Bo się dla mnie poświęcasz.
-Wiesz zawsze do usług.
-To nie są żarty.-Popchnęłam go lekko no dobra dość mocno.
-Łaskawie się nie rusz.-Wzniosłam się w powietrze nad Damona i z moich skrzydeł poleciało odrobinę pyłu, który uleczył rany Damona.
-O Dzięki od razu lepiej.

Damon???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz