Leżałem.
- Przepraszam, ale nie chciałem by coś ci się stało...
Przerwałem gdy usłyszeliśmy śmiechy. Zobaczyliśmy naszych kumpli.
Pierwszy ocknął się Haku, gdy zobaczył że w miejscy którym walczyłem
jest pełno krwi. Podbiegł do nas i spytał z przejęciem:
- Co się stało ?? Bethan nic ci nie jest ?!
-Nic...
-Ale co się stało ??
- Zaatakował nas Sakew.- powiedziała
Spojrzał na nią przerażony.
- Demon mnie obronił...
Nagle usłyszeliśmy głos Nebbi :
- To ... my ... idziemy... idziemy SIĘ PRZEJŚĆ !!
Poszła znów z resztą.
Wstałem.
- Ważniejsze że nikomu się nic nie stało.- powiedziałem
Bethan ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz