sobota, 12 stycznia 2013

Od Demon do wszystkich-Powrót z kłopotami



Dopiero minął dzień, a ja już mam ochotą wracać. Wiem że byłem daleko, bardzo daleko od watahy. Usłyszałem jakieś głosy i schowałem się za olbrzymią skałę. Rozpoznałem te wilki był wśród nich Kasamber i cała reszta, którym pomagaliśmy podczas powstania Frisco. Teraz było ich o wiele więcej. Podsłuchiwałem ich rozmowę.
- Panie dzisiaj jest ten dzień- Kasamber
- Wiem- powiedział Alfa
- Ale to nie jest zbyt kulturalne. Pomogli nam podczas kryzysu, a Demon uratował szczeniaki.
- Wiem, ale cóż ich nadal jest mało a mają tyle olbrzymich terenów że ho ho.
- Musimy przejmować ?
- TAK ! Widzisz ile nas jest a ile mamy miejsca !
- No.
- A ich jest pare, a pomieściliby wilki z wszystkich watah !
- Więc co zrobimy ?
- Pierwsze zabijemy Bethan, bo co może taka wataha bez Alfy.
- Więc dobrze. Idę po wojowników.
Zaczął padać śnieg. Cofnąłem się przerażony, oni chcieli nas pozabijać i przejąć tereny. Odwróciłem się i zacząłem biec do watahy. Wiedziałem że za chwilę wyruszą. Biegłem tak szybko że szkoda gadać. Zanim się skapłem nie biegłem leciałem w powietrzu. Zacząłem się zmieniać. Zmieniłem się i wyglądałem tak:


Leciałem tak szybko że nie zauważyłem kiedy, wylądowałem przy wataszy i zmieniłem się w normalnego wilka. Biegłem do jaskini. Zauważyłem Zanne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz