poniedziałek, 7 stycznia 2013

Od Reversa do Bethan

Od kilku dni siedziałem w odludnym miejscu.Nie miałem siły wrócić. do nebbi.Wiedziałem że krzywdzę ją tym ale nie mogłem wrócić.Gdy miałem kłaść się spać ukazał mi się En Tao .
-Witaj Revers
-Czego chcesz?
-Mam przekaz,od Mon'a
-Świetnie!chcesz jeszcze bardziej zniszczyć mi życie?!!
-Posłuchaj mnie ty zapchlona kupo kłaków!Zamknij Pysk albo twoja ukochana kopnie w kalendarz.
-Jak śmiesz!-przycisnął mnie do ściany.
-Tak...śmiem jescze jedno twoje słowo a ona zginie albo lepiej.Opowiem Jun tao piękne słowa złożone z Run.
-Zostaw Nebbię!-Ukazał mi się Mon.
-Witaj Reversie...czyżbyś chciał oddać życie za Nebbię?
-Jeśli to koniecznie to tak..zrobię to-po moim oku spłynęła gorzka łza.
-A więc: -wypowiedział to.Coś zaczęło mnie rozrywać od środka broniłem się biegłem do watahy.Nagle skoczyły na mnie cienie Użyłem swoich mocy.Szarpały mnie gryzły z moich ran lał się krew.Dotarłem do watahy cały w krwi padłem przed...jeśli dobrze pamiętam Bethan.
[Dokończysz??]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz