sobota, 19 stycznia 2013

Od Sayony




Dzisiaj znów miałam koszmary, co chwila się budziłam. W końcu nie wytrzymałam i bezsenności i koszmarów. Wstałam z posłania, wyszłam z jaskini i udałam się nad jezioro. Wskoczyłam do niego, w nocy tak samo jak w dzień było tam pełno duchów odnalazłam ducha mamy, tak wyglądała:


- Cześć mamo. - odezwałam się
- Witaj Sayna - odparł duch
- Mamo, posłuchaj. Mnie od kilku dni męczą straszne sny... Pojawiał się w nich duch wilczycy...
Opowiedziałam mamie, o tym jak szłam przez prerię do studni, o tonących wilkach, o dzisiejszych snach i o tych wskazówkach od ducha wilczycy. Matka podpłynęła do mnie i dotknęła nosem mojego czoła, zobaczyłam tą wilczyce jeszcze raz.
- To ona?
- Ale jak ty to... Czytasz mi w myślach?
- Tak. To ten duch?
- Yhy...
- Zastanawiałaś się kiedyś jak zginęłam?
- Nie... Ale...
- To zobacz.
Znów mama dorknęła mojego czoła nosem i znalazłam się na polowaniu, nie mogłam się ruszyć, byłam w ciele mojej mamy. Zobaczyłam wilczycę z moich koszmarów, ale nie ducha tylko żywego wilka. Stała nad moją mamą i się śmiała, padał deszcz wokoło była krew.
- Myślisz, że odbierzesz mi moje stanowisko?! Nie, to ja ci coś odbiorę! Twoje życie, szczeniaki, nie będziesz mi więcej wchodziła w drogę!
- Brisia! Chyba mnie nie zabijesz?!
- Założymy się? - Brisia się śmiała, powoli wbijała pazury w serce mojej mamy. - Jakieś ostatnie życzenie?
- Zo.. zostaw szczeniaki... - wychrypiała mama.
- Żegnaj.
Była potem ciemność, a po chwili wróciłam do jeziora. Byłam wstrząśnięta. To przez nią jestem sierotą! Byłam wściekła.
- Wracaj do jaskini. - Powiedziała mama.
- Dobrze, odpowiedziałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz