Zauważyłem światło bijące z jaskini. Chciałem tam lecieć, ale zobaczyłem pod drzewem Sharon. Była zimna i kaszlała.
- Sharon, trzymaj się. Walcz do końca.-szepnąłem Chwyciłem ją w zęby gdy zauważyłem wszystkie wilki z watahy. Podałem ją Reversowi. - Szybko zabierzcie ją do jaskini. Ma gorączkę. Dajcie jej wywar z ziół. - Dobrze.-powiedziała Nebbi Podleciałem do jaskini. -Moc nadal działa.- pomyślałem Wpadłem do jaskini oświecając ją z Bethan. Podeszłem do niej i do Rivera. - Jego też zaangażowałaś w to poszukiwanie ?!- prychnął złośliwym śmiechem - Cicho bądź ! Ty nie widzisz co się dzieję ?! Wszyscy was szukali. Sharon jest bardzo chora. Nie wiadomo ile jeszcze przeżyje !!- wygarnąłem mu - Ale..- powiedział - Nie ma żadnego "ale", Sharon może zginąć. Kto wie gdybyśmy cię nie szukali może ona by już nie żyła, a ty byś ginął !!!- wrzasnąłem - Bethan, opanuj go !- powiedział River - Nie ! On mówi prawdę ! To dowód że chodź masz 5 lat to jesteś nieogarnięty ! Jak szczenię !!! - Ja chcę zginąć...- powiedział cicho ale ostro - A ja chce gwiazdkę z nieba ! I chce też byś żył !!- powiedziałem ostro Bethan otworzyła oczy zdumiona. - I zrozum czy chcesz czy nie !! Może masz i te 5 lat. Ale rozum nie masz rozwinięty !!! Po chwili zrozumiałem że nigdy go tak go nienawidziłem. Nienawidziłem go jak mało kto. Zaczęło grzmieć i lać. - Ruszaj się !- powiedziała ostro Bethani do Rivera - NIE !!!- krzykną - TO MOŻE MAM CIĘ PONIEŚĆ, SZCZENIAKU !!!!!! River był zaskoczony. Wstał i wykuśtykał z jaskini. Lecieliśmy przed nim, a on szedł za nami. Zalecieliśmy do jaskini. Wszyscy stali obok Sharon. - Co z nią ?- spytaliśmy z Bethani jednocześnie - Nie zbyt...- szepnęła Nebbia Opuściłem łeb nisko. Bethan przełknęła głośno ślinę. - Jak już mówiłam chciałam wam coś powiedzieć....-powiedziała Bethan ??? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz