poniedziałek, 14 stycznia 2013

Od Demona




Stałem na skale przy wodospadzie. Był zachód słońca, zastanawiałem się nad minionymi dniami. Jedno nie dawało mi spokoju. Wilk w którego się zmieniłem gdy biegłem. Miałem skrzydła, ale nie panowałem nad lataniem w kółko w coś przywalałem. Postanowiłem poradzić się Bethan. Miała przecież skrzydła. Zauważyłem ją i resztę. Pływali spokojnie. Byłem bardzo wysoko nad nimi. Więc odbiłem się od skały i skoczyłem. Leciałem do wody gdy stało się to... Zacząłem się zmieniać. Gdy cały się zmieniłem wylądowałem w wodzie. Wyszedłem na brzeg. Oczy wszystkich były skierowane na mnie.
- Kurcze...- szepnąłem
- Coś ty za jeden ?- spytała Mejsi
- To ja ! Demon !
- Demon wygląda inaczej.- prychnął Jukatan
- CISZA !!!!!- krzyknęła Bethan
Podczas jej krzyku ulotniłem się. Wbiegłem do jaskini wkurzony. Musiałem cały się zregenerować by ich nie zabić. Po chwili wpadła do jaskini Bethan.
- Masz 5 minut żeby powiedzieć co zrobiłeś z Demonem !
- Bethan...
- Z kąt znasz moje imię ?
- Jak mógłbym nie znać... ?
- Demon, na serio to ty ?- usiadła
- No...
- Czemu tak wyglądasz ?
- Nie wiem. Wiem tylko tyle że wiesz wtedy co do was biegłem. To biegłem tak szybko że uniosłem się w powietrze . Wyglądałem wtedy tak hmmm... jak wyglądam teraz. Chciałem się ciebie poradzić.
- W czym ?
- Wiesz masz skrzydła i chciałem byś mnie nauczyła latać.
- D-Dobrze... Ale pierwsze musimy reszcie powiedzieć że to ty
Ściemniło się gdy wyszliśmy z jaskini. Szliśmy ale nadal nie dotarliśmy do watahy. Gwiazdy świeciły jasno.
- Wiesz co mi przypomina noc i gwiazdy ?
- Nie. Mi noc taką siłę mocną, a gwiazdy ie wiem.
- Mi noc śmierć, a gwiazdy twoje oczy...
- Kurczę... - mruknąłem do siebię i odwróciłem głowę.
Nocą szepnąłem do Bethan:
- Kiedy zaczynamy naukę ?
- Jutro... Dobranoc
- Dobranoc.

Bethan ???



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz