środa, 16 stycznia 2013

Od Demona

Leżeliśmy wszyscy w jaskini. Postanowiliśmy czekać tam. Alfa i reszta może zaatakować w każdej chwili.
- Nudzi mi się !- krzyknął Bruno
- Wszystkim się nudzi- próbowała pocieszyć go Mejsi
- Bethan znajdzie dla nas jakieś fajne zadanie. Prawda Bethan ?- powiedział Jukatan
Zapadła cisza.
- Bethan ?
Biegaliśmy po całej jaskini.
- Nie ma jej !- krzyknął Zanna
- ŁAŁ ! Geniuszu !- krzyknąłem
- Musiała wyjść.- powiedziała Tajemnicza
- Tylko kiedy ?- spytał River
- Dawno.- powiedziała Simona
Nastała długa cisza. Rozpadało się... Phi... Lało jak w powódź. Na dodatek ściemniło się i zaczęło grzmieć. Wystawiłem łeb na zewnątrz.
- Idę jej szukać !- powiedziałem
- Ja też !- krzyknął River
- NIE !!!!- wrzasnął Zanna.- Ani mi się śni. Jesteś za młody by podróżować w deszczu. Zachorujesz !
- ZANNA !!! River jest dojrzały. Powinien ze mną iść. Będę go miał na oku.
Cisza...
- Dobrze ! Możesz iść River.
- Dzięki tato !- i przytulił się do Zanny, spojrzał na Sharon i wyszedł.
Biegliśmy przez las. Byliśmy tak daleko od domu że jakbyśmy zawyli to by nas nie usłyszeli. Deszcz zaczął padać mocniej.
- Rozdzielimy się. Idź na plażę, a ja pójdę dalej w las.
- Dobrze... Demon ?
Tak ?
- Dzięki że przekonałeś tatę by mnie puścił.
- Nie ma sprawy... !- uścisnąłem go po męsku.- Biegnij !
Biegłem długo cały czas wołając Bethan. Usłyszałem krzyk i wycie Rivera. Zawróciłem ostro i zacząłem biec. Przekroczyłem prędkość światłą i dźwięku, ale powstrzymywałem się by się nie zmienić. Było by głupotą latać w deszczu. Zauważyłem Rivera i Bethan. Leżała całą we krwi i nieprzytomna obok niego.
- NIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- wrzasnąłem
- Żyje...- powiedział
Wtem stało się coś strasznego. Deszcz przestał padać i piorun przywalił w ziemię. Trawa zapaliła się wokół nas.
- Co teraz ?!- krzyknął River
- Zarzuć mi ją na plecy !
- CO ?! OSZALAŁEŚ !!
- Dajesz !
River chwycił Bethan i zarzucił mi ja na plecy.
- Spadnie ?- spytałem
- Rusz lekko.
Zrobiłem dwa kroki.
- Nie.- powiedział
Biegliśmy szybko i długo. River zatrzymał się.
- Nie mogę !!
- Jeszcze trochę ! Biegnij !
- Nie mogę !
I zdecydowałem się. River był mały. Chwyciłem go w zęby i zacząłem biec. Ogień podpalił mi łapy, ale nadal biegłem. Zauważyłem naszą jaskinię. Wskoczyłem do niej i położyłem ledwo żywego Rivera.
- Demon ?- spytał ktoś
położyłem się powoli i położyłem zakrwawioną Bethan ostrożnie i się przewróciłem. Zemdlałem. Obudziłem się. Spałem z dwa dni. Było jasno. W jaskini pusto. Przy wejściu siedział Bethan. Podeszłem wolno do niej.

Bethan ???



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz