Leżeliśmy wszyscy w jaskini. Postanowiliśmy czekać tam. Alfa i reszta może zaatakować w każdej chwili.
- Nudzi mi się !- krzyknął Bruno - Wszystkim się nudzi- próbowała pocieszyć go Mejsi - Bethan znajdzie dla nas jakieś fajne zadanie. Prawda Bethan ?- powiedział Jukatan Zapadła cisza. - Bethan ? Biegaliśmy po całej jaskini. - Nie ma jej !- krzyknął Zanna - ŁAŁ ! Geniuszu !- krzyknąłem - Musiała wyjść.- powiedziała Tajemnicza - Tylko kiedy ?- spytał River - Dawno.- powiedziała Simona Nastała długa cisza. Rozpadało się... Phi... Lało jak w powódź. Na dodatek ściemniło się i zaczęło grzmieć. Wystawiłem łeb na zewnątrz. - Idę jej szukać !- powiedziałem - Ja też !- krzyknął River - NIE !!!!- wrzasnął Zanna.- Ani mi się śni. Jesteś za młody by podróżować w deszczu. Zachorujesz ! - ZANNA !!! River jest dojrzały. Powinien ze mną iść. Będę go miał na oku. Cisza... - Dobrze ! Możesz iść River. - Dzięki tato !- i przytulił się do Zanny, spojrzał na Sharon i wyszedł. Biegliśmy przez las. Byliśmy tak daleko od domu że jakbyśmy zawyli to by nas nie usłyszeli. Deszcz zaczął padać mocniej. - Rozdzielimy się. Idź na plażę, a ja pójdę dalej w las. - Dobrze... Demon ? Tak ? - Dzięki że przekonałeś tatę by mnie puścił. - Nie ma sprawy... !- uścisnąłem go po męsku.- Biegnij ! Biegłem długo cały czas wołając Bethan. Usłyszałem krzyk i wycie Rivera. Zawróciłem ostro i zacząłem biec. Przekroczyłem prędkość światłą i dźwięku, ale powstrzymywałem się by się nie zmienić. Było by głupotą latać w deszczu. Zauważyłem Rivera i Bethan. Leżała całą we krwi i nieprzytomna obok niego. - NIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- wrzasnąłem - Żyje...- powiedział Wtem stało się coś strasznego. Deszcz przestał padać i piorun przywalił w ziemię. Trawa zapaliła się wokół nas. - Co teraz ?!- krzyknął River - Zarzuć mi ją na plecy ! - CO ?! OSZALAŁEŚ !! - Dajesz ! River chwycił Bethan i zarzucił mi ja na plecy. - Spadnie ?- spytałem - Rusz lekko. Zrobiłem dwa kroki. - Nie.- powiedział Biegliśmy szybko i długo. River zatrzymał się. - Nie mogę !! - Jeszcze trochę ! Biegnij ! - Nie mogę ! I zdecydowałem się. River był mały. Chwyciłem go w zęby i zacząłem biec. Ogień podpalił mi łapy, ale nadal biegłem. Zauważyłem naszą jaskinię. Wskoczyłem do niej i położyłem ledwo żywego Rivera. - Demon ?- spytał ktoś położyłem się powoli i położyłem zakrwawioną Bethan ostrożnie i się przewróciłem. Zemdlałem. Obudziłem się. Spałem z dwa dni. Było jasno. W jaskini pusto. Przy wejściu siedział Bethan. Podeszłem wolno do niej. Bethan ??? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz