Brrrr... ostatnio mi jakoś zimno i kaszle... nie wiem o co chodzi... czy
ja wilczą grypę mam czy co? Ahh! Nieważne! Idę na łąkę muszę
odpocząć...
Na łące:
< Bahh! > upadłem na trawkę.
< Mięko tu > pomyślałem, po czym zacząłem patrzyć się na drzewo.
< Co to ?! > zobaczyłem coś.. czaiło się na drzewie.. na mnie ?
Muszę to powiedzieć Haku... jest moim przyjacielem.. dla mnie
najlepszym...
< Ale nie mogę! Jeszcze sobie pomyśli że mi na mózg przygrzało! > Myśli myśli ciągle te cholerne myśli!
- Jukatan....! - coś na drzewie się odezwało...
- Jukatan! - coś w krzakach wołało
-JUKATAN!- za mną, przede mną i wokół mnie! ciągle ktoś wołał moje imie?!
- Kim jesteś!? - zapytałem groźnie
- Jestem... Frisco...Pamiętasz?! hahahha! - coś śmiało się wokoło.
- F-F-Frisco?! Co ty tu robisz?! pokaż się! Ja cię zabiję!! - warknąłem!
- Jestem teraz silniejszy! To ja prędzej zabiję cię niż ty zdołasz
mnie!- powiedział mój wróg Frisco- Najpierw zabiję cię a potem całą
resztę! Zaczynając od tej Akiim, Haku, Tajemniczej potem Bethani.. no i
jeszcze tego kochasia Demona. Potem pójdzie bardzo łatwo! HAHA
< Nie mogę do tego dopuścić... > myślałem
- Nie! Zostaw ich!!!- Wołałem
- To odejdź z tamtąd!
- Co ?
- Zostaw ich! odejdź i ponegocjujemy!
-Co ty chcesz negocjować?!
- Kogo zabić ?! ha! Na pewno ciebie a jak odejdziesz to może ich oszczędzę!
- Grr!- Skoczyłem na niego zacząłem go gryźdźć i drapać. Poraniłem go i usłyszałem Haku. Opadłem na ziemi cały we krwi.
-AAA!- Frisco był mocno ranny, ale teraz silniejszy niż ja. - Pożałujesz tego ! Zobaczysz jeszcze cie dopadne !- i zniknął...
- Jukatan Jukatan!- słyszałem Haku- co ci się stało chłopie?!
- Nic... lekkie zadrapanie- burknąłem.
- Nie mów! przeciesz widzę!- opowiedziałem mu w skrócie historię Frisca,
że zabił moją rodzinę, wyrządził tyle szkód w mojej poprzedniej
watasze, mówiłem w skrócie bo strasznie trudno mi się mówiło... rany
bolały ale dodałem na końcu zanim przestałem mówić :
- Zabiję go! Eheł!! ( kaszlałem )
- Pomogę Ci ale nie w tym twoim stanie!
- H-H-Haku.. Jesteś moim najlepszym przyjacielem...- Skończyłem mówić. Oddychałem ale było trudno. Haku zabrał mnie do watachy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz