sobota, 5 stycznia 2013

Od Tajemniczej - Nowa moc. Ostatnia część




Rano gdy wstałam, Akiim powiedziała mi, że idzie na polowanie.
- Oooo... Jaka Ty jesteś dla mnie kochana! Dzięki. Jesteś najlepszą przyjaciółką na całym świecie. - powiedziałam uśmiechając się do niej.Też się do mnie uśmiechnęła, i poszła. Spróbowałam wstać, nie używając tylnej łapy. Udało mi się, ale od razu upadłam. Ciężko mi było. poczołgałam się więc, do tego strumyka, by się napić. By pominąć sytuację, jaka była wczoraj, umoczyłam liść, i lizałam go. Potem poczołgałam się mocniej, i zamoczyłam cały pysk. ale nie piłam wody. Włożyłam głowę by się umyć. Otworzyłam oczy w wodzie, i zobaczyłam przepiękny świat. Glony były niczym czarodziejskie drzewa, niebiesko-zielone, błyszczące. Ryby były jak ptaki złapałam jedną. Była jak... Jak... Jak... Nie da się tego opisać. Mogę tylko powiedzieć, że to mnie zachwyciło. To był czarodziejski świat. Wyjęłam pysk z wody. Przyszła Akiim. Nie chciałam jej o tym mówić, bo nie wiem, co woda morze z nią zrobić jak dotknie jej pierwszy raz. Bałam się o nią. To moja najlepsza przyjaciółka. Zjadłyśmy po jednym zającu. Muszę się zapytać kiedyś, przed polowaniem, gdzie Akiim znajduje te przepyszne zające. Powiedziałam jej co się takiego stało, że miałam złamaną łapę. Powiedziałam jej prawdę. Stała trochę znieruchomiała, a potem, powiedziała, że mi wierzy. Przytuliłyśmy się do siebie. Po jakimś czasie powiedziałam:
- Wiesz Akiim, mogę zostać trochę sama? Proszę... Nie miej to za złe.
- Dobrze. Ale jak będziesz czegoś potrzebowała, to zawyj. A ja od razu przybiegnę.
- Akiim, czy możesz powiedzieć Bethan że miałam wypadek, i że wrócę za 2 godziny ok?
- Tak. Powiem. Ale jeśli nie wrócisz to idę po Ciebie.
Pobiegła do watahy. Ja co prawda ledwo, ale wstałam. Nagle, jakaś siła mnie zmusiła i powiedziałam:
- Sparta!
Zniknęłam, i pojawiłam się w Jaskini mojej, i Haku. Haku leżał. Widać, że był smutny, tym co mi się stało. Gdy mnie tu zobaczył, bardzo się ucieszył, i pocałował mnie. Powiedział:
- Tajemnicza! Jak się cieszę! - przytulał mnie - Ale... Jak się tu znalazłaś? Miałaś tu być za 2 godziny.
- Tak miałam - też byłam zdziwiona - Ale jakaś siła, zmusiła mnie, żebym wypowiedziała nieznane mi zaklęcie.
Chwilę później, przyszła cała wataha. Mówili, że się o mnie martwili, przytulali mnie, bardzo się cieszyłam, że znów ich widzę.
Znalazłam w sobie moją moc - teleportacja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz