Szłam lasem gdy zobaczyłam ślicznego feniksa..Wiadomo mi było że nie moge mieć już towarzysza..Chyba że dostane taki tytuł.Ale mniejsza o to.. Szłam lasem i spotkałam zezłoszczoną bethan -Co tam u ciebie słychać koleżanko?-zapytałam radośnie -Nic..River i Sharon są razem... -Oo..Ależ oni są rodziną..Kuzynostwo... -Co ? -No tak Sharon to moja córka..A River to syn Zanny -Co?! Ale to jakiego ty masz syna?? -Jest na obozie szkolenia potęźnych wilków wraz ze swoją dziewczyną..Mój jedyny syn to Rayan -Zaszła pomyłaka..Wszyscy myśleli że River to twój syn.. -Nie..Jestem jego ciocią-i się uśmiechnełam -Nasza wataha się powiększa..A z nią wzrastają problemy..Musze powoli szukać Bet..Bo niewyrabiam.. -Ja zapytałam wszystkie znajome wilki lecz niemogą dołączyć..Mają inne zajęcia..Bardzo bym chciała zostać Betą...Ale o to trzeba się starać..A ja mam znajomych którzy należą już do innych watah... -Ciekawi mnie to kto zostanie tą Betą wiesz nebbia..Bo nikt nikogo tu niezaprasza..No cóż..Muszę pomyśleć...Może się przejdziemy. -Jasne dawno razem nie spacerowałyśmy... -Wiesz co Nebbi..dóżo zaczełam myśleć po twojej wypowiedzi..mam plan. -Jaki? -Może zawody..? -Bardzo dobry pomyśł -Ale nie teraz... -Wiesz co Bethan..Wszyscy się starzejemy..Ale czegoś o mnie niewiesz... -Czego?! -Ja..Mam 2 życia... -Co? -Poprostu jak ktoś ni zabije lub umrę..Ożywie się i znowu będe miała 3 lata... Bethan myślała czy to jej możliwe...Kazała opowiedzieć wszystko co wiem o swoim plemieniu...Zaciągneła mnie do swojej jaskini..Tam długo rozmawiałyśmy... |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz